Lew Christian
Ponoć trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie i przecież wiadomo, że zawsze jest lepiej tam, gdzie nas nie ma. Po 20 latach podróżowania i życia w Azji, zamarzyłam o Afryce: przestrzeni, widokach po horyzont, dzikich zwierzętach, ciszy i wyjątkowym świetle. Minęły już dwa tygodnie od powrotu z Namibii i RPA, a mnie wciąż Afryka szumi w głowie. Na tej fali, trafiłam na niesamowitą historię lwa Christiana. Jeśli nie znacie, to posłuchajcie!
W 1969 r., w wyjątkowo wtedy ekscentrycznym Londynie, dwóch australijskich przyjaciół: Ace i John udało się do Harrods’a, w którym na ostatnim piętrze wystawiono na sprzedaż .... dwa lwie brzdące. Cóż, to były szalone czasy! Po długich negocjacjach, panowie kupili lewka i nazwali go Christian. Od tej pory Christian mieszkał w sklepie meblarskim, w którym pracowali Australijczycy, ku zadowoleniu ekscentrycznej klienteli. Lew rósł jak na drożdżach i skradł serce nie tylko swoim opiekunom. Panowie zajmowali się nim z ogromnym oddaniem, a Christian odwzajemniał się jak potrafił, najczęściej skacząc im na biodra i liżąc po twarzy ostrym jak papier ścierny językiem.
Kolejne miesiące to wzruszająca historia przyjaźni, zabawy i niezliczonych przygód. Christian zaczynał nabierać coraz większych rozmiarów i pewnym momencie stało się oczywiste, że nie będzie mógł dłużej mieszkać w sklepie z meblami, biegać po parku czy spacerować na smyczy po londyńskich ulicach. Po długich debatach i poszukiwaniach oraz dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, Ace i John postanowili zrealizować szalony plan: zwrócić wolność lwu urodzonemu w londyńskim zoo. Christian wyleciał do Kenii, gdzie nad jego rehabilitacją i przyszłym życiem na wolności pracował charyzmatyczny George Adamson. Jego opiekunowie pozostali w Kenii wiele tygodni by zapewnić lwu maksymalne poczucie bezpieczeństwa oraz odwlec w czasie nieuniknione rozstanie. Christian świetnie dostosowywał się do życia w kenijskim rezerwacie, choć początki były niezwykle trudne. Ace i John musieli wreszcie opuścić Afrykę, obiecując odwiedzić wkrótce ukochanego pupila. Wrócili po roku i .... reszty dowiecie się tutaj:
Jeśli chcecie poznać lepiej tę niesamowitą historię, polecam kilka pięknych źródeł:
Strona internetowa Christiana: http://www.alioncalledchristian.com.au/
Doskonały wywiad z nabywcami Christiana (po angielsku) : http://mpegmedia.abc.net.au/local/brisbane/conversations/201602/r1530453_22810265.mp3
Film „Born Free” z aktorami ktorzy pomogli powierzyć Christiana opiece G. Adamsona w Kenii: http://www.imdb.com/title/tt0060182/
Komentarze (3)
Dodaj komentarzZachwycająca historia no i dobre zakończenie, co najważniejsze.
Brawo :) to lubimy :)
Tomku,
Jak mozna sie z Toba skontaktowac?